Strony

niedziela, 29 lipca 2012

Na dobranoc

Władysław Syrokomla

Do...

Ty mię nie kochaj, będzie nam swobodniej
Modlić się wzajem jako przyjaciele.
Na co nam miłość? jam swobodny od niej,
Bez zgryzot serca twe losy podzielę.
Chcę widzieć ciebie i cieszyć się głośno,
Ścisnąć twą rękę nie drażniąc nikogo,
Nie jątrząc czyjąś żrenicę ukośną,
Wyznać otwarcie, że mi jesteś drogą.
Chcę w twoich chwilach smutku i niedoli
Czuwać nad tobą i westchnąć głęboko,
Śmiało zapytać: "Ach! co tobie boli?"
I łzy twe otrzeć, i rozchmurzyć oko.
Na mojej drodze, gdzie cierniska dosyć,
Gdy mię zarani latorośl kolczata,
Chcę głosem pewnym o ulgę poprosić:
" Śpiesz, przyjaciółko, poratować brata!"
Wtedy się twoim podeprę ramieniem,
Bez bicia serca, radośnie i zimnie:
Świat się nie zgorszy, my nie zarumienim,
Choć ja przy tobie, choć ty będziesz przy mnie -
Niech drogę życia przy tobie przechodzę,
A kiedy podróż ukończy się słodka,
Niech oko nasze na ubiegłej drodze
Żadnych wyrzutów sumienia nie spotka.
Dręcząca miłość czyż dla nas zapewni
Ufnej, niewinnej przyjazni rozkosze?
Bądzmy jak bracia, przyjaciele, krewni:
Na co nam miłość? Nie kochaj mię, proszę !



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.