piątek, 11 stycznia 2013

Dla wszystkich matek...

...które często czują się gorsze, niespełnione ponieważ zajmują się "TYLKO" wychowywaniem dzieci.
Powiem tak, my kobiety zawsze się martwimy o wszystko i nie potrzebnie się spalamy wewnętrznie. Mama, która zajmuje się domem, dziećmi, często sobie myśli "ja tylko zajmuję się rodziną, inne do tego są bizneswoman, mają pracę... itd." Tylko w tym samym momencie te bizneswoman również mają wyrzuty sumienia, że zamiast więcej czasu spędzać z dziećmi to pracują.
Główny powód naszych trosk jest zawsze ten sam- dzieci, zostajemy w domu dla nich, pracujemy dla nich, troszczymy się o nie całe nasze życie. Nawet jak mamy urlop, idziemy do znajomych, na imprezę, gdzieś w podświadomości zastanawiamy się czy oby wszystko jest ok, czy niania się odpowiednio zajmuje, czy są nakarmione...itp.
Dlaczego czasami mamy wątpliwości, że za mało robimy, że źle robimy, że inne robią to lepiej?
Najczęściej przez drugiego człowieka, który powie "siedzisz tylko w domu? nie pracujesz? albo tyle pracujesz, ciągle wyjeżdżasz, lansujesz się, szukasz czegoś zamiast siedzieć z dziećmi".
Ludzie ogólnie są straszni, zwłaszcza ci, którzy anonimowo wypisują komentarze w internecie. Zastanawiam się jaki jest sens odpalania kompa, po to tylko, żeby "z kimś pojechać". Zbulwersowało mnie np. jak dziś weszłam na pudelka.
Parę dni temu, z racji otwarcia butiku La Manii w Gdyni, byłam na stronie LaManii, odwiedziłam również blog Joanny Przetakiewicz. Oglądnęłam zdjęcia z St.Moritz, gdzie spędzała Święta i Sylwestra, widziałam piękny butik Prady (inaczej pewnie nie miałabym okazji). Super!
Dziś odpalam Pudelka i czytam "Przetakiewicz chwali się urlopem w Alpach"...no i się zaczęło.
Komentarze - żal o tym pisać. Nikt nie napisze, że to matka trzech synów, którzy kochają ją ponad wszystko, że to kobieta sukcesu, że fajnie, że może być w najdroższym kurorcie tylko jadą po całości.
Ciekawe czy ten kto to wypisuje, chciałby, żeby jego dzieci przyszły ze szkoły i powiedziały "wiesz mamo, tato a Jasiu czytał o Tobie, że jesteś taka, sraka i owaka!" Myślę, że przykro jest dzieciom czytać takie bzdury o swoich rodzicach.
Chyba trochę zboczyłam z tematu ale jakoś tak wyszło.
Jedno jest pewne, nieważne czy jesteśmy Joanną Przetakiewicz w Alpach czy Julią, Sylwią, która jest w domu, czy na zakupach w Lidlu, każda z nas jest mamą, a co to znaczy?
Wczoraj natrafiłam na świetny tekst na Facebooku. Myślę, że nic więcej nie muszę pisać. Przeczytajcie sami a przede wszystkim same drogie mamy, jeżeli macie chwile słabości, że za mało robicie, za mało sobą reprezentujecie, mam nadzieję, że ten tekst Wam podsumuje kim jesteście.


4 komentarze:

  1. o ile się nie mylę to były zdjęcia z St. Moritz, a nie z Aspen;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest, dzięki:) Sorki, już poprawiłam. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ludzie są pełni jadu, najgorzej życzy kobieta kobiecie... dużo pracujesz - jesteś złą Matka bo inni wychowują dziecko za Ciebie, nie pracujesz - jesteś leniem! Stereotypy można o dupę rozbić.....a może tak zajmujmy się swoim własnym życiem, nie tracąc energii na czyjeś?!... Ciekawość nie jest zła, fajnie widzieć jak ktoś "żyje", czerpać inspiracje, uczyć się czegoś nowego, pragnąć czegoś co ktoś już ma, ale na miłość Boską, po co od razu negować, krytykować, stawiać swoje "Ja" na piedestale i patrzeć z góry na resztę ...tak naprawdę udowadniając tylko sobie, swoja własna wyższość. Niestety jest mnóstwo takich osób, szczególne zainteresowanie wzbudza się, kiedy nagle wszyscy zauważają ,że ktoś ma więcej niż oni, a bynajmniej tak im się wydaje.........temat rzeka ;)

    Bardzo dobry post ;)

    Matka ze Świnoujścia

    OdpowiedzUsuń
  3. ... I taka jest prawda i my MAMY tego się trzymajmy Juleczko :))) Bo.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.